FC Porto zdobyło Puchar Portugalii

Klasyk rozpoczął się od znakomitej sytuacji Evanilsona, który miał szansę otworzyć wynik 90 sekund po rozpoczynającym gwizdku. Po znalezieniu wolnej uliczki, Brazylijczyk zauważył złe ustawienie Diogo Pinto i spróbował go przedryblować. Starcie obu zawodników zakończyło się upadkiem napastnika Smoków, natomiast sędzia Fabio Verissimo zdecydował się nie odgwizdać przewinienia.

Sporting już pierwszą groźną sytuację zamienił na bramkę, kiedy to w 19 minucie po rzucie rożnym Saint Juste wyskoczył wyżej od Otavio i skierował piłkę głową na bliższy słupek.

Na odpowiedź Smoków nie trzeba było długo czekać, bo raptem sześć minut później południowa trybuna Jamor miała powody do świętowania. W akcji opartej na przypadku, Pepe chciał skierować piłkę do Galeno, jednak po niefortunnym odbiciu przez Geny'ego Catamo, ta trafiła do Evanilsona. Brazylijczykowi wystarczyło skierować piłkę do bramki z pięciu metrów i tak też uczynił.

Kolejny istotny dla tego meczu incydent miał miejsce w 29 minucie, kiedy to strzelec pierwszej bramki dla Lwów powalił jako ostatni obrońca wychodzącego na czystą pozycję Galeno. Sędzia nie zawahał się ani przez chwilę i od razu pokazał czerwony kartonik. Po sprawdzeniu VAR, uderzenie z rzutu wolnego oddał Chico Conceicao, ale nieznacznie chybił.

Pomimo gry w osłabieniu kolejne zagrożenie w tym meczu miało miejsce pod bramką Diogo Costy. Wtedy to po rzucie wolnym głową z bliska uderzał Inacio, ale znakomitym refleksem wykazał się reprezentacyjny bramkarz Portugalii. Ostatnią groźną sytuację przed przerwą Porto stworzyło w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Niestety po dograniu Joao Mario do Evanilsona, Brazlijczyk uderzył piłkę będąc mocno odchylonym i futbolówka poszybowała wysoko nad bramką.

Żółta kartka pokazana Joao Mario w 36 minucie meczu, sprawiła że Sergio Conceicao zdecydował się wprowadzić na boisko Taremiego, zaś na pozycję prawego obrońcy przesunięty został Pepe. Podobnie jak w pierwszej połowie Sporting zagrożenie pod bramką Diogo Costy sprawiał tylko po stałych fragmentach gry. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego i dośrodkowaniu Trincao do Goncalo Inacio, strzał głową tego drugiego instynktownie obronił wychowanek FC Porto. Groźny strzał po ziemi w 51 minucie oddał Francisco Conceicao, zaś w 86 minucie bliski zdobycia gola bezpośrednio z rzutu wolnego był Wendell.

Brak rozstrzygnięcia po regulaminowych dziewięćdziesięciu minutach oznaczał, że piłkarzy obu drużyn czekała dogrywka. Pomimo dwóch groźnych sytuacji z jej początku, Sportingowi udawało się wyjść obronną ręką i utrzymać wynik remisowy.

Wszystko zmieniło się w 97 minucie, kiedy to Diogo Pinto faulował rozpędzonego Evanilsona w polu karnym. Strzał z rzutu karnego pewnie na gola zamienił Mehdi Taremi, rozgrywający tego popołudnia najprawdopodobniej swój ostatni mecz w niebiesko-białej koszulce.

Do końca dogrywki rezultat nie uległ już zmianie, co oznaczało, że FC Porto mogło świętować swój dwudziesty tytuł w Pucharze Portugalii! 

Tego popołudnia FC Porto zapisało się na kartach historii portugalskiego futbolu, zostając najbardziej utytułowanym klubem z tego kraju z 85 trofeami. Sergio Conceicao został pierwszym trenerem, który wygrał cztery edycje Pucharu Portugalii z tą samą drużyną oraz zrównał się ilością zwycięstw w tych rozgrywkach z Jose Maria Pedroto i Otto Gloria. Galeno stał się zaś pierwszym zawodnikiem, który wygrał Puchar Portugalii cztery razy pod rząd. Smoki pobiły także rekord kolejnych wygranych meczów, który zatrzymał się na ten moment na liczbie dwudziestu jeden konfrontacji.