Gil Vicente 0:2 Fc Porto

Piękne bramki i dobra gra? Tak było w tym meczu,Porto zagrało dobry mecz z Gil Vicente zespołem niewygodnym który dwa lata temu sprawił niespodziankę i wygrał 2:1 z Porto.

Były momenty,że przeważało Porto i były momenty,że przeważał zespół z Barcelos ale to ostatecznie Porto wywozi 3 pkt ze Estadio Cidade de Barcelos.

Strzelanie bramek zaczęło się szybko bo już w 6 minucie Uribe dopadł do odbijającej się piłki w polu karnym i huknął pod poprzeczkę jak rasowy Snajper!

Ataków gospodarzy w pierwszej połowie mało,a jak były to były one bardzo nieprzemyślane,zaś z drugiej strony kilka groźnych sytuacji.

20 minuta ładna akcja dwójkowa pomiędzy Taremim a Coroną do Pilki dopada ten drugi strzela po ziemi lecz bramkarz z łatwością broni ten strzał.21 minuta Nanu posyła świetną piłke prostopadłą w pole karne do której wybiega Marega,przyjmuje mocno uderza,ale niestety po raz kolejny świetnie broni Denis.

Kolejna i ostatnia dogodna akcja pierwszej połowy,Zaidu ustawia się na lewej stronie,technicznie dośrodkowywuje w pole karne piłka spada idealnie na głowę Corony uderza,lecz po raz kolejny świetnie broni Denis.

W 44 minucie był jeszcze jeden strzał na bramkę ale nie był on na tyle groźny żeby wynik wskazał 0:2.

Druga połowa to już więcej groźnych ataków gości lecz żaden z nich nie zagroził bramce Porto na tyle żeby je opisywać.

A wisienką na torcie był gol na 0:2 w 59 minucie meczu,Taremi do Oliveiry a ten z 25-metra potężnie uderza,piłka po rękawicy bramkarza wlatuje w okno bramki i mamy 0:2.

W 90 minucie mogło być 0:3 a nawet było lecz sędzia wskazał Spalonego na którym był Luis Diaz,bramkę mogł wtedy na koncie zapisać Chico Conceicao.

Skrót meczu: