Pepe: Kto nie zdobywa punktów, ten cierpi

W pomeczowym wywiadzie Pepe żałuje niewykorzystanych sytuacji, ale podkreśla, że zawodnicy FC Porto pokazali charakter. W pierwszym meczu po wznowieniu rozgrywek Smoki odniosły porażkę 1:2 z FC Famalicão.

"To jest trudne do zaakceptowania, kiedy w pierwszej części meczu stworzyliśmy tyle sytuacji do zabicia gry. Takie rzeczy się jednak zdarzają w piłce nożnej. Kto nie zdobywa punktów, ten cierpi. Straciliśmy dwa gole, których się nie spodziewaliśmy, ale musimy wstać i walczyć dalej. Wciąż pozostało dziewięć meczów. Ten zespół nigdy się nie poddaje i udowodnił to już w tym sezonie. Ten restart nie okazał się tym, czego wszyscy chcieliśmy, ale musimy się otrząsnąć i kontynuować pracę, wierząc w to, co doprowadziło nas na szczyt tabeli, ponieważ pozostało jeszcze wiele meczów i będziemy walczyć do końca." - powiedział stoper FC Porto.

"Z mojej analizy wynika, że stworzyliśmy wiele sytuacji. W pierwszej połowie Famalicão z trudem opuszczało swoją połowę. Druga połowa zaczęła się od naszego błędu. Niestety był to Marchesín, ale on jest częścią całej drużyny. Udało nam się strzelić gola wyrównującego, ale nasz zespół wciąż dążył do uzyskania prowadzenia. Skończyło się na bramce, która nie była w naszych planach. Podsumowując przebieg meczu, myślę, że byliśmy lepszym zespołem. Oni oddali dwa celne strzały i zamienili to na dwie bramki. My uderzaliśmy w sumie szesnaście razy, przy ich ośmiu próbach, a to oni zostali zwycięzcami. Takie sytuacje zdarzają się w piłce nożnej. Musimy kontynuować nasze zadanie z wiarą w siebie aż do końca rozgrywek." - zaznaczył Pepe.

"Oczywiście nie tego oczekiwaliśmy, chcieliśmy wygrać i dalej przewodzić w tabeli. Musimy pozostać spokojni, twardo stąpać po ziemi, pracować tak jak do tej pory, z pokorą i spokojem, aby w przyszłości zamiast tracić bramki, zdobywać je i kontrolować grę. Ponieważ tego wszyscy chcemy." - zakończył Portugalczyk.