Estoril Praia 1:3 FC Porto

FC Porto dopisało dziś do swojego konta ważne trzy punkty za sprawą zwycięstwa w zaległym meczu z Estorilem Praia. Warto dodać, że ówczesne spotkanie zostało przerwane po pierwszej połowie, a Estoril schodził do szatni z prowadzeniem 1:0.

Drużyna "Smoków" zagrała więc dziś z Estorilem tylko drugą połowę i w znakomity sposób zdołała odrobić straty z 15 stycznia aplikując rywalom aż 3 gole w 45 minut! Goście wzięli się do roboty równo z pierwszym gwizdkiem i już w 49 minucie Hector Herrera został powstrzymany przez fantastyczną paradę Renana Ribeiro . Na gola nie trzeba było jednak długo czekać, ponieważ w 53 minucie Alex Telles dośrodkował w pole karne z rzutu wolnego z dalekiej odległości, a piłka po jego wrzutce nie została przez nikogo dotknięta i wpadła do siatki. Na 2:0 już w 59 minucie podwyższył niezawodny ostatnimi czasy Soares, kierując piłkę do siatki po zamieszaniu z najbliższej odległości. "Tiquinho" potwierdził swój znakomity instynkt strzelecki kiedy w 67 minucie ponownie okazał się najszybszy w polu karnym dobijając strzał Jesusa Corony. Był to już siódmy gol tego napastnika w przeciągu ostatnich czterech spotkań.

FC Porto ma więc 5 punktów przewagi nad Benfiką i Sportingiem Lizbona oraz nadal jest jedyną niepokonaną drużyną w lidze z najlepszym atakiem i obroną (bilans goli 61:11). Dzisiejszy mecz przyniósł jednak kolejne kontuzje i do Aboubakara i Danilo Pereiry dołączyli: Jesus Corona oraz Alex Telles. Pierwszy z nich doznał złamania palca u ręki, a drugiego być może czekać nieco dłuższa przerwa spowodowana skręceniem lewego kolana.