Ekipa Portugalii dołączyła do grona zespołów, które w przyszłym roku zagrają w mistrzostwach świata w RPA. We wczorajszym rewanżu podopieczni Carlosa Queiroza, podobnie jak w sobotę, wygrali z Bośnią i Hercegowiną 1:0 po golu zawodnika FC Porto. Tym razem strzelcem nie był Bruno Alves, a Raul Meireles.
Bośniacy z zaangażowaniem rozpoczęli spotkanie, Portugalczycy grali dość nerwowo i chaotycznie, gubili piłkę, jednak później opanowali sytuację na boisku. Pierwszą groźną akcję przeprowadzili w 23. minucie, kiedy to Nani dograł do stojącego przy polu karnym Tiago, ale obrońcy gospodarzy przeszkodzili mu w oddaniu strzału.
W dalszej części gry Nani, Meireles, Simao próbowali pokonać bramkarza gospodarzy, jednak strzały blokowali bośniaccy zawodnicy, którzy w pierwszej połowie także stwarzali okazje na objęcie prowadzenia, ale ostatecznie żaden gol nie padł.
Dopiero w 56. minucie pomocnik FC Porto, Meireles wykorzystując podanie Naniego uderzył obok bezradnego Hasagicia i było 0:1.
W 76. minucie czerwoną kartką został ukarany Sejada Salihovica i to przesądziło o dalszych losach spotkania. Bośniacy grając w dziesiątkę nie potrafili nawiązać równorzędnej walki z Portugalczykami, którzy po końcowym gwizdku mogli cieszyć się z zasłużonego awansu do MŚ.
Po meczu swej radości nie krył Carlos Queiroz:
- Ten awans jest spełnieniem jednego z najważniejszych marzeń w moim życiu. Eliminacje były trudne, mieliśmy kilka wpadek, ale nie poddawaliśmy się. Zespół walczył i dawał z siebie wszystko. Chciałbym pogratulować i podziękować piłkarzom, a także tym wszystkim, którzy we mnie wierzyli. Jest to punkt kulminacyjny mojej trenerskiej kariery. Teraz wraz z drużyną myślimy o tym, aby dobrze przygotować się do mundialu i osiągnąć jak najlepszy wynik w RPA - powiedział selekcjoner.
Będzie to piąty występ reprezentacji Portugalii w finałach MŚ. W 1966 roku zajęła trzecie, a na ostatnim mundialu w Niemczech czwarte miejsce.
Bośnia i Hercegowina – PORTUGALIA 0:1
Bramki: Raul Meireles (56’)