FC Porto 0:0 Benfica Lizbona

FC Porto mimo bardzo dobrej gry bezbramkowo zremisowało w klasyku z Benfiką Lizbona. Gospodarze powinni wygrać ten mecz lecz tym razem w dużej mierze przeszkodził sędzia, który był głównym autorem widowiska nie uznając prawidłowej bramki "Smoków" oraz nie dyktując rzutu karnego po ręce Luisao.

Taki wynik spowodował, że Sporting Lizbona, który pokonał Beleneses 1:0 zrównał się punktami z FC Porto i po 13 kolejkach obie te ekipy mają po 33 oczka. Benfica jest trzecia ze stratą trzech punktów.

Pierwsze minuty meczu nie był dobrym widowiskiem i ujawniły, że obie drużyny prezentują wyrównany poziom. Z biegiem czasu gospodarze zyskiwali przewagę i do przerwy postraszyli min. niecelnym starzłem z nożyc Danilo, mocnym uderzeniem Hectora Herrery czy też Alexa Tellesa.  W 44 minucie gospodarzom należał się rzut karny po ręce w polu karnym Luisao lecz prowadzący te zawody Álvaro Mesquita nakazał grać dalej.

Druga połowa to dominacja Porto, a sygnał do ataku ładnym strzałem w 50 minucie dał Brahimi. Pięć minut później sędziowie kontynuowali swoje show nie uznając prawidłowego gola Hectora Herrery dopatrując się spalonego w takim momencie...

 

Mimo dogodnych sytuacji w dalszej fazie gry Maregi (58 m, 86 m i 90 m + 3), Herrery (64 m) i Felipe (68 m), gospodarze nie zdołali wbić choćby jednej bramki i mecz zakończył się niesprawiedliwym remisem.

 

Jeżeli tak będzie dalej to sędziowie podarują Benfice 5 tytuł z rzędu :/ Ale też sami sobie jesteśmy winni :( Znalazł się nasz prawdziwy Marega :DD