Taca da Liga: FC Porto - Maritimo 1:3

W ostatnim meczu w 2015 roku FC Porto zaprezentowało się fatalnie i wyraźnie uległo Maritimo przegrywając 1:3. Zawodnicy z Madery wygrywając to spotkanie niemalże przyklepali awans do półfinału tych rozgrywek.

Zgodnie z przewidywaniami "Smoki" zagrały w dość rezerwowym składzie, jednak z pewnością nie może to usprawiedliwiać tak słabej gry. Od pierwszej minuty zagrali rekonwalescenci Andre Andre i Varela. Kolejną swoją szansę dostał Victor Garcia, a debiut w pierwszej drużynie zaliczył Andre Silva.

"Smoki" w pierwszej połowie grały lepiej niż przeciwnik, jednak na dobrą sprawę gospodarze sprawdzili Salina tylko raz, gdy w dobrej pozycji w środek bramki strzelił Andre Silva. Sprawy zaczęły się komplikować tuż po przerwie, gdyż już w 48. minucie Maritimo wyszło na prowadzenie po strzale głową Fransergio. "Smoki" rzuciły się do ataków, swoje szanse miał m.in. Andre Silva, jednak większość to niecelne strzały z dystansu. W 70. minucie padł kolejny cios dla kibiców zgromadzonych na Dragao. Marcano zachował się bardzo niepewnie i wyłożył piłkę w polu karnym tuż pod nogi Alexa Soaresa, który przelobował Heltona. Julen Lopetegui posłał do gry najbardziej ofensywnych zawodników z ławki i zaraz po wejściu Aboubakar znalazł się w sytuacji 100%, jednak po raz kolejny górą z tego pojedynku wyszedł Salin. Kolejny cios nadszedł już w doliczonym czasie gry. Marega uniknął spalonego i w sytuacji sam na sam pokonał kapitana FC Porto. Od tej pory już do końca meczu piłkarze grali w ogłuszających gwizdach, a kibice pokazywali nawet białą chusteczkę hiszpańskiemu trenerowi "Smoków". W ostatniej akcji meczu "Smoki" w końcu zdołały przebić mur Salina i Aboubakar pokonał francuskiego bramkarza, po świetnym zagraniu Andre Silvy.

Tak jak wspomnieliśmy wcześniej, Maritimo praktycznie przyklepało awans do półfinału Taca da Liga. Oczywiście FC Porto ma jeszcze cień szansy na awans, ale to nie zależy już wyłącznie od samych piłkarzy. Po pierwsze, Maritimo w ostatniej kolejce, która zostanie rozegrana 27 stycznia, nie może wygrać z drugoligowym FC Famalicao. Spotkanie zostanie rozegrane na Maderze. Po drugie "Smoki" muszą wygrać oba spotkania wyjazdowe w tym pucharze - przeciwko drugoligowym Feirense i FC Famalicao. Po trzecie, Maritimo na chwilę obecną ma 6 bramek przewagi i przy ewentualnej porażce pozostaje do nadrobienia minimum 5 trafień, tak więc "Smoki" będą musiały ograć drugoligowców w stosunku przynajmniej +6. Jednak są to rozważania czysto teoretyczne, a wszystkie mecze żądzą się swoimi prawami.

Nie siedzi nam ten puchar... Fatalne zakończenie roku i w 100% zgadzam się z domim.

domi, 2015-12-29 21:05:38
Niech naprawdę przyjdzie ktoś kto - za przeproszeniem - ten burdel ogarnie, bo już żal patrzeć jak kolejny puchar ucieka nam sprzed nosa.

Szansa na awans jest na prawdę minimalna. Mam nadzieję, że Lopetegui da pograć naszym zawodnikom z B, np. Victor Garcia, Rafa, Francisco Ramos, Ismael i Andre Silva.

Nie oglądałam meczu... Przykro na takie wyniki patrzeć :(

Gdyby nie zeszłoroczna Liga Mistrzów, Lopetegui by z pewnością już u nas nie pracował... Szkoda, że nie udało nam się pozyskać Jorge Jesusa przy którym na bank zostałby w klubie Quaresma :P Gość przyszedł do Sportingu i od razu widać jego fach. Mocny kandydat do mistrzostwa Portugalii, ciągła gra w Pucharze Ligi i awans z grupy Ligi Europejskiej. Aha, jeszcze piękne wejście do klubu i wygrana Superpucharu Portugalii z Benficą Lizbona...

Jak myśmy to przegrali?... :( U siebie z takim zespołem... Uciekła nam niepowtarzalna szansa, bo trafiliśmy na bardzo łatwą grupę. Nie jest dobrze.

Na łatwą grupę i później w półfinale zwycięzca naszej grupa gra u siebie ze zwycięzcą grupy D czyli Rio Ave, Braga, Leixoes lub Belenenses, a więc teoretycznie uda się uniknąć najgorszych rywali tzn Benfiki i Sportingu.