Co dalej z Quino?

Wśród nieobecnych na treningach FC Porto B można było odnotować brak Hector Quinonesa, który przecież dwa lata temu kosztował Smoki aż 2 miliony euro, a w ostatnim sezonie był podstawowym defensorem FC Porto B. Ojciec zawodnika powiedział, że Quino nadal czeka na decyzję klubu.

  Quino ma ważny kontrakt z Porto do czerwca 2016 roku, ale nadal nie wie, gdzie zagra w przyszłości. Zamknięte drzewi do pierwszej kadry, a także pominięcie przez Luisa Castro, dodatkowo Smoki nadal nie określiły się w jego sprawie.

- Teraz nie umieszczono go w zespole B, ani nie pozwolono na wypożyczenie, ani na rozwiązanie umowy. - powiedział Gustavo Quinones, ojciec Hectora w rozmowie z MaisFutebol.

- Mój syn to spokojny chłopak. Czekamy na decyzję, ale czas upływa i nadal nic. Mamy nadzieję, że wszystko zostanie rozwiązane do końca tego tygodnia. - podkreśla Gustavo.

Gustavo Quinones potwierdził także, że ma żal do FC Porto, które nie puściło jego syna w marcu 2013 roku na zgrupowanie reprezentacji Kolumbii z powodu kontuzji. 

- To prawda, że miał wtedy kontuzję, lecz nie groźną. Lekarz FC Porto wysłał raport, po którym klub  go nie puścił. Było nam smutno, bo to była prawdziwa okazja dla niego, aby się pokazać selekcjonerowi. Prawda jest taka, że FC Porto nie chciało go puścić.

Quinones sezon 2013/14 spędził w drużynie B, choć jego zamiarem była rywalizacja z Alexem Sandro o podstawową jedenastkę, lecz Paulo Fonseca zadecydował inaczej.

- Paulo Fonseca nie liczył na niego i do teraz nic się nie zmieniło. On przyszedł do klubu z wielką nadzieją, ale teraz zdaje sobie sprawę, że najlepiej będzie opuścić klub albo przynajmniej odejść na wypożyczenie. Jest młody i przyszłość przed nim. Na Mistrzostwach Świata U20 został uznany drugim najlepszym Kolumbijczykiem, poza Jamesem Rodriguezem. James dostał swoją szansę, Hector nie. Gdyby miał okazję, to jestem pewien, że rywalizowałby jak równy z równym z Alexem Sandro.

- Poczekajmy do końca tygodnia. Myślę, że Porto jest egoistyczne w swoim zachowaniu i na prawdę dziwnie się zachowuje wobec niego, ale jest to tylko moje stanowisko. Mam nadzieję, że niedługo się wszystko wyjaśni. - zakończył Gustavo Quinones.

Czyżby kolejny zmarnowany przez Porto talent w ostatnim czasie... eh... już mi brakuje słów. Jak dla mnie to on spokojnie mógł rywalizować z Alexem o pierwszy skład, żaden Jose Angel nie był nam potrzebny. Mam nadzieję, że mimo wszystko nie rozstanie się definitywnie z klubem, bo na pewno ma chłopak potencjał.