Meksykańska telenowela - Jak nie Jimenez to Pulido

Raul Jimenez  i FC Porto - temat ten znajduję się w mediach praktycznie całe lato i wydawać, by się mogło, że kwestią czasu jest przylot meksykańskiego zawodnika do Europy. Jednak w Meksyku nie zawsze wszystko jest tak proste jakby się mogło wydawać i nie wiadomo czy Raul JImenez opuści zwariowany świat meksykańskiego futbolu w tym okienku transferowym.

Raul Jimenez wychowanek meksykańskiej Americi dał się poznać w poprzednim sezonie z bardzo dobrej strony stając się gwiazdą swojego klubu oraz jednym z najlepszych zawodników występujących w lidze MX. Fakt ten sprawił, że tylko kwestią czasu będzie rozchwytywanie 23 letniego Meksykanina przez europejskich potentatów i stało się tak już tego lata. Jednak, czy Raul Jimenez opuści tego lata Meksyk? Ta sprawa wydaje się być dalej zagadką. Wszystko ze względu na fakt, że jego obecny pracodawca zespół Americi jest właśnością Televisa, która potężnie ingeruje w świat meksykańskiej piłki nożnej, wykładając nie tylko duże pieniądze w ten biznes. Jakiś czas temu portugalskie media informowały o przestoju w sprawie Jimeneza i jego transferu do Porto. Umowy oraz szczegóły transferu leżały na stole prezesa Americi, ale sprawa nie nabierała tempa, a stała w miejscu. Wtedy właśnie wypłynęła informacja, że sam Raul Jimenez będzie chciał naciskać na prezesa w celu przyśpieszenia negocjacji, ale, jednak tak się nie stało. Wiem, że są w trakcie negocjacji z Porto i może być prawdopodobne, że odejdę ale, również pobyt tutaj mi odpowiada, ponieważ America jest największym klubem w Meksyku. Powiedział 23-latek w wywiadzie udzielonym Goal.com. Lojalność zawodnika wobec klubu jest zrozumiała, ponieważ, to zespół Americi wypromował go do pozycji gwiazdy meksykańskiej ligi. Jednak wydaje się, że to nie prezes Americi ani sam zawodnik są powodami transferowej stagnacji a Televisa, która posiada ogromne wpływy i nie chcę wypuścić z rąk złotego chłopca czym obniżyli, by oglądalność, jak i wartość ligi MX. A, jeśli Televisa posiada w Meksyku aż tak wielką władzę nie byłoby mądrym posunięciem naciskanie na transfer, jak i nie zgadzanie się z ich decyzjami, ponieważ, jeśli potrafią pomóc w rozwoju kariery, to mogą też ją i szybko zakończyć.

Ciekawie też wygląda sprwa z Alanem Pulido z meksykańskiego Tigres, który nie może się rozstać z klubem, choć jego kontrakt  wygasł 30 czerwca 2014.  Dzisiejsze wydanie Record informuje, że FC Porto ze względu na zawirowania transferowe może włączyć się do walki o Meksykanina, ale szansę na to są mało prawdopodobne. Obecnie Pulido przebywa w Grecjii, gdzie ma negocjować kontrakt z Olympiakosem Pireus, lecz nie może, ponieważ jego dotychczasowy pracodawca rząda kwoty 6mln... I tu pojawia się problem, ponieważ zawodnik powinien być dostępny na zasadzie wolnego transferu. Wszystko opiera się na umowie którą Pulido podpisał jeszcze w czasach juniorskich, która automatycznie odnawia się o kolejne 2 lata. FIFA uznała te umowy za nielegalne, a sam zawodnik musi wyrazić na, to zgodę i według Tigre, Pulido podpisał taką umowę z czym sam zawodnik kompletnie się nie zgadza. Sprawa ta najprawdopodobniej trafi do trybunału arbitrażowego ds. sportu i prawdopodobnie zawodnik ją wygra, ponieważ taki przypadek już był podczas przenosin Neri Cardozo z Boca Juniors do Jaguares, lecz owa karuzela wcale nie musi mieć szybkiego końca, a zawodnik zostanie w połowię drogi między obecnym, a nowym pracodawcą. W wyniku takich zawirowań możliwe jest, że jak nie Olympiakos, to inny klub rozstrzygnie ten konflikt na swoją stronę, płacąc za zawodnika około 6mln meksykańskiemu klubowi, a sam zawodnik zapewne bez większych problemów podpiszę, wtedy kontakt, by tylko wyrwać się z rąk "Tygrysów".

Tak o to wygląda życie w świecie meksykańskiej piłki nożnej nie wszystko wygląda tak jak na pierwszy rzut oka się wydaję. W świecie tym ktoś zawsze ma władze lub jej nie ma, ale ma ukryte motywy. Faktem jest, że jest garstka osób, które posiadają duże wplywy i nie byłoby mądre, aby ich zdenerwować.

Raul Jimenez zdołał już rozegrać jeden mecz w nowym sezonie meksykańskiej ligi, w którym zagrał 45min, ale wystarczyło mu to na zdobycie swojej pierwszej bramki. Barwy Americi przywdział do tej pory 79 razy i może pochwalić się bilansem 28 bramek oraz 15 asyst.

Nie rozumiem i chyba nie zrozumiem transferu Adriana... Te 11 baniek miało być na Jimeneza ! ehh...