Benfica Lizbona 3:1 FC Porto

FC Porto już po raz drugi  w tym sezonie uległo Benfice Lizbona. "Smoki" nie zdołały utrzymać przewagi z pierwszego spotkania półfinału Pucharu Portugalii i przegrały aż 1:3. Porażka boli tym bardziej, że gospodarze od 28. minuty grali w dziesiątkę...

Spotkanie od samego początku nie układało się pomyśli jeszcze aktualny mistrzów Portugalii. To Benfica uzyskała przewagę, czego efektem była bramka Eduardo Salvio w 17. minucie. Nico Gaitan celnie dośrodkował w pole karne, a tam spóźniony Alex Sandro nie zdołał przypilnować Salvio, który strzałem z głowy pokonał Fabiano. W 28. minucie mimo złej gry Smoków, we wszystkich kibiców wstąpiła nadzieja, gdyż prawy obrońców Orłów, Siqueira otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Od tej chwili do niemal końcowego gwizdka grę prowadziło już FC Porto.

Na początku drugiej połowy, a konkretnie w 52. minucie, losy dwumeczu były już prawie rozstrzygnięte, gdyż bramkę wyrównującą, po świetnej indywidualnej akcji strzelił Silvestre Varela. Mimo stracenia bramki, Benfica się nie poddała i groźnie kontratakowała. W 58. minucie błąd obrony Smoków wykorzystał Salvio, który wbiegł w pole karne i został sfaulowany przez Diego Reyesa, a arbiter bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Enzo Perez i pewnym strzałem pokonał Fabiano. Decydująca bramka w tym spotkaniu padła w 80. minucie. Wtedy w polu karnym fenomenalnym zwodem popisał się Andre Gomes, który przełożył piłkę w powietrzu nad Fernando i strzałem po krótkim słupku pokonał Fabiano. Co ciekawe, do końca spotkania zostało zaledwie 16 minut (sędzia doliczył 6 minut), a z boiska wyleciało jeszcze dwóch trenerów (za dyskusję) oraz Ricardo Quaresma, który otrzymał drugą żółtą kartkę za niepotrzebne rozmowy z sędzią. Z kolei zawodnicy FC Porto do końca nie stworzyli sobie żadnej dogodnej sytuacji.

W finale Pucharu Portugalii, który odbędzie się na sławnym stadionie Jamor, Benfica Lizbona podejmie Rio Ave, które pokonało dziś Sporting Braga 2:0.

Opisałem trochę mecz. Lecz nie ma co się rozpisywać. Kompromitacja i tyle.

W tym sezonie nie ma już po co grać, mam nadzieję, że swoje szanse dostaną zawodnicy mniej używani i zawodnicy drużyny B, np. Kadu, Toze, Goncalo.

jeszcze półfinał z Slb w Pucharze Ligi...

27 kwietnia chyba o 19:15 na Dragao

ten mecz pokazał i podsumował nasze dokonania w tym sezonie. Dostajemy cos od losu(czerwona kartka Siqureia i przewga 1 zawodnika przez 60 minut) mamy szanse rzućic sie na rywala, pozbawic go złudzeń ale tago nie robimy i dostajemy sroga nauczke. Zawiedli wszyscy po kolei zawodnicy i trener który tym razem kompletnie sie nie popisał ;/ teraz trzeba sie podnieś wstac z kolan i dazyć o powrót na należyte miejsce, upadlismy po to aby powstać mocniejszymi - w co bardzo wierze!!

3 lata temu Smoki niszczyły i pozbawiały złudzeń kolejnych przeciwniów, zwłaszcza Benfice teraz los odwrócił sie dokładnie o 180 stopni...

VIVA o FCP. O meu clube, e meu grande amor. FORCA

Trzeba zatrudnić porządnego trenera, może po mundialu Bento będzie do wyciągnięcia, innych bardzo dobrych szkoleniowców z Portugalii na razie nie ma, no prócz Jardima i Jesusa, ale wątpię, by odeszli. Pozostaje opcja zagraniczna (de Boer, Bilić, Bielsa). Następnie sprzedać niepotrzebnych grajków i takich, którzy chcą odejść do lepszych klubów. Kasę zainwestować w utalentowanych Portugalczyków, Argentuńczyków i Brazylijczyków, do tego kupić 2-3 doświadczonych, ale nie starych piłkarzy, w tym jakiś hicior, na przykład Miguel Veloso lub Rui Patricio. To zagwarantuje, że Porto powróci na szczyt, i długo z niego nie zejdzie.

Obawiam się tylko Pinto da Costy, jest coraz starszy i dziwny... Ostatnio zatrudnia samych trenerów z Portugalii, boi się zaryzykować. A Fonseca jaki był, każdy widzi. Przez niego Iturbe odejdzie do Romy, zamiast przez 2 lata jeszcze pograć w Porto, a później za 40 milionów odejść do Anglii lub Francji.