Fonseca tuż za Andre Villasem-Boasem

Paulo Fonseca w miniony wtorek przegrał po raz pierwszy odkąd prowadzi FC Porto. Portugalczyk znalazł się jednak na wysokim, drugim miejscu wśród statystyk. Jedyny, który był lepszy w kategorii "pierwszy przegrany mecz" jest Andre Villas-Boas. Pod wodzą obecnego menedżer Tottenhamu, Porto poniosło pierwszą porażkę dopiero w 27. meczu.

Maisfutebol opublikował listę ostatnich 10 trenerów Smoków, a kategoria była prosta, czyli pierwszy przegrany mecz w barwach FC Porto. Paulo Fonseca znalazł się na drugim miejscu i wyprzedził takich speców jak Jose Mourinho czy Jesualdo Ferreira.

The Special One przybył do FC Porto w połowie sezonu 2001/12 i zastąpił na stanowisku Octavio Machado. Portugalczyk poniósł porażkę już w piątym swoim meczu, Smoki mierzyły się wówczas z Realem Madryt na Santiago Bernabeu.

Na trzecim miejscu w tej hierarchii jest Jose Couceiro, który przegrał siódmy mecz (z Nacionalem 0:4). Na kolejnym miejscu jest Jesualdo Ferreira (szósty mecz, z Arsenalem w Londynie 0:2).

Zdecydowanym liderem jest Andre Villas-Boas, który przegrał dopiero 27. mecz. Były coach Smoków poniósł porażkę z Nacionalem 1:2 w Pucharze Ligi.

27 oficjalny mecz: André Villas-Boas (Nacional, 1-2, Taça da Liga)
9 oficjalny mecz: Paulo Fonseca (Atl. Madrid, 1-2, Champions League)
7 oficjalny mecz: José Couceiro (Nacional, 0-4, Liga)
6 oficjalny mecz: Jesualdo Ferreira (Arsenal, 2-0, Champions League)
5 oficjalny mecz: José Mourinho (Real Madrid, 1-0, Champions League)
4 oficjalny mecz: Vítor Pereira (Barcelona, 2-0, Superpuchar Europy)
4 oficjalny mecz: Co Adriaanse (Rangers, 3-2, Champions League)
3 oficjalny mecz: Fernando Santos (Beira-Mar, 2-1, Liga)
2 oficjalny mecz: Víctor Fernandez (Valência, 2-1, Superpuchar Europy)
2 oficjalny mecz: Octávio Machado (Barry Town, 3-1, Champions League)

Myślę, że to dla tego, że w lidze portugalskiej zaczyna powstawać coraz większa przepaść między zespołami z topu, a resztą, spowodowana głównie przez pieniądze. Mimo to AVB nie prędko ktoś dogoni, bo to był magiczny sezon i myślę, że jak Andre i Falcao by zostali, to w w sezonie po wygraniu LE moglibyśmy osiągnąć wiele w Lidze Mistrzów.