Pinto da Costa odmówił singapurskiemu inwestorowi

Według dziennika Record singapurski inwestor chciałby przejąć większą część akcji FC Porto [powyżej 51%], ale prezydent Smoków, Pinto da Costa kategorycznie odmówił takiej propozycji.

Prezydent FC Porto niechętnie spogląda na tego typu inwestorów, gdyż twierdzi, że w ten sposób FC Porto straciłoby kontrolę nad klubem i nad swoimi kibicami, tak jak stało się w przypadku innych zagranicznych klubów, szczególnie z ligi angielskiej oraz francuskiej.

No nic dziwnego.. to by było samobójstwo..

Posiadanie większego inwestora to dobra i zła sprawa. Dobra dlatego, że potencjalnie może nam dać lepsze możliwości na rynku transferowym, tzn. mielibyśmy większe szanse na zatrzymanie piłkarzy przez np. podwyższenie płac. Negatywną tego stroną jest, że:

1) Pinto da Costa najprawdopodobniej straciłby posadę, bo nowy właściciel z pewnością chciałby mieć na tym stanowisku kogoś ze "swojego środowiska".
2) Kto wie, że czy nowy inwestor mógłby wpompować dużą ilość gotówki, czy byłby tylko po to, by być w klubie.