Nacional 1:3 FC Porto

Smoki nadal liczą się w walce o tytuł, a dziś odniosły 22 zwycięstwo w tym sezonie. Tym razem na Estadio da Madeira pokonały miejscowy Nacional 3:1. Bramki dla mistrzów Portugalii strzelili James, Mangala oraz Lucho. Honorową bramkę dla gospodarzy zdobył Candeias. W następnej kolejce czeka nas Classico na Estadio do Dragao.

Smoki fenomenalnie rozpoczęły to spotkanie, gdyż po 22 minutach mecz został już praktycznie rozstrzygnięty. Pierwszą groźną sytuację Smoki stworzyły w 8 minucie. Wtedy Varela dośrodkował piłkę w pole karne, a tam najwyżej skoczył Jackson, ale jego strzał przeleciał tuż nad poprzeczką. W 10 minucie Smoki strzeliły pierwszą bramkę. W okolicach własnego pola karnego, Nacional źle wyrzucił piłkę z autu i Varela przejął futbolówkę. Portugalczyk jednak źle ją przyjął, ale uratował ją przed wyjściem poza boisko i podał do Jacksona. Kolumbijczyk wpadł w pole karne, przy okazji zakładając siatkę obrońcy i popędził wzdłuż linii do bramki gospodarzy. Będąc już naprawdę blisko bramki wyłożył piłkę do Jamesa, który nie miał problemów z wpakowaniem jej do siatki. Chwilę później ładnie z dystansu uderzył James, ale jego strzał na rzut rożny wybił bramkarz. W 14 minucie bliski zdobycia bramki był Mangala. Moutinho dośrodkował piłkę w pole karne z rzutu rożnego, a tam Mangala wygrał pojedynek główkowy, ale piłka po odbiciu od ziemi trafiła jedynie w poprzeczkę, a następnie obrońcy zdołali ją wybić. Jednak Mangala dopiął swego w 20 minucie i strzelił piękną bramkę. W zasadzie cała akcja Porto była bardzo ładna. Moutinho z okolic 35 metra krótko rozegrał piłkę z Lucho. El Commandante podał do stojącego po lewej stronie Jamesa, a całej akcji z prawej strony przyglądał się Moutinho, który postanowił wbiec w pole karne i dostał piłkę od Jamesa. Portugalczyk uniknął spalonego i podał piłkę z głowy do Mangali. Francuz ... niczym największy technik skierował piłkę do bramki z piętki (prawie jak kiedyś Falcao przeciwko Benfice). Dwie minuty później Smoki strzeliły trzecią bramkę. Sędzia podyktował rzut karny za faul na Vareli. Do piłki podszedł Lucho i pewnie pokonał bramkarza. W 27 minucie gospodarze strzelili bramkę honorową, a padła ona także po rzucie karnym. Tym razem sędzia uznał, że Mangala zagrał piłkę ręką w polu karnym po strzale któregoś z pomocników. Do piłki podszedł Candeias i pokonał Heltona, chociaż ten wyczuł strzelca, a piłka jeszcze otarła się o rękawice brazylijskiego bramkarza. W 43 minucie bardzo dobrze w polu karnym zachował się Varela, który przyjął piłkę, podbił ją sobie na kolano, a następnie uderzył z woleja po długim roku, ale fenomenalna interwencja Gottardiego zapobiegła stracie bramki.

W drugiej połowie sytuacji było już znacznie mniej. W zasadzie tylko dwie były bliskie powodzenia. Najpierw w 67 minucie po kolejnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Abdoulaye oddał strzał z głowy, który nieznacznie minął słupek. W 73 minucie Danilo włączył się w akcję ofensywną i będąc w polu karnym chciał dograć do Jacksona, ale piłkę przejął obrońca, Miguel Rodrigues i po jego interwencji piłka trafiła w słupek, ale potem ponownie wyszła na boisko.

***

Czy wiesz, że:

• Bramka Jamesa to 180 trafienie od kiedy trenerem Smoków jest Vitor Pereira
• Bramka Mangali to 4890 trafienie Smoków w lidze portugalskiej
• Bramka Candeiasa to 180 wpuszczona bramka Heltona w lidze portugalskiej
• Lucho rozegrał 150 spotkanie w barwach Smoków w lidze

***

Widzę, że się działo. Zwłaszcza w pierwszej połowie. Gol Mangali bardzo miły dla oka :) I nareszcie ktoś w Porto potrafi wykorzystać jedenastkę ;)

Mangala w tym sezonie TOP 3 Ligi ZON Sagres...

Mangala niszyczy system w obecnym sezonie.... !