Kibice nie zapomnieli O Classico

Ostatnio w Portugalii jest głośno o bardzo ostrej grze Benfiki, a czasami wręcz brutalnej, podczas ostatniego O Classico. Kibice nie oszczędzili też arbitrów, którzy popełniali błędy tylko na niekorzyść Smoków.

Najwidoczniej trener Benfiki, Jorge Jesus, nakazał swoim podopiecznym grać ostro, ale gracze z Lizbony zdecydowanie przesadzili i chyba zapomnieli co to znaczy grać fair play. Oczywiście rozumiemy, że ostatni mecz był walką o wielką stawkę, ale atak na gracza nie będącego przy piłce, albo atak z łokcia to karygodne zachowania i Orły nie powinny kończyć tego spotkania w '11'. Na sędziach także spoczywała ogromna presja, ale tak doświadczony arbiter jakim jest João Ferreira powinien sobie z tą presją poradzić. Na początku spotkania nie wiedząc z jakich powodów, boczny sędzia trzy razy zasygnalizował pozycję spaloną, gdy zawodnik Porto wychodził na dogodną sytuację. Ponadto faul Maxi Pereiry, który zaatakował Joao Moutinho, kwalifikował się na bezpośrednią czerwoną kartkę, a nie tylko żółtą po długim namyśle. Przypomnijmy: w 86 minucie Maxi wykonał wślizg wyprostowaną nogą w okolice kolana Moutinho. Sędzia zapomniał także wyrzucić z boiska Maticia, który mając już na swoim koncie żółtą kartkę, przerwał dobrze zapowiadający się kontratak. Z pewnością Benfica zasłużyła na więcej żółtych kartek niż 3 (w tym jedna za dyskusję).

Na oficjalnym kanale FC Porto na Youtube można znaleźć krótką komplikację przedstawiającą grę "fair play" Benfiki i nie tylko:

bez komentarza.