Podopieczni Andre Villasa-Boasa pokonali Benficę 3:1 w rewanżowym meczu półfinału Pucharu Portugalii. Smoki zdołały odrobić stratę z pierwszego spotkania i wyeliminowały lizbończyków z rozgrywek.
Porto potwierdziło wczorajszego wieczoru, że jest najlepszą drużyną w Portugalii. Porażka 0:2 na własnym terenie nie stawiała ekipy z Dragão w komfortowej sytuacji, ale Smoki zachowały zimną krew, wykazały się ogromnym zaangażowaniem i wywalczyły na Estádio da Luz awans do finału krajowego pucharu.
W pierwszej połowie obyło się bez goli, choć obie jedenastki stwarzały zagrożenie pod bramką rywala. Najlepszą okazję na otwarcie wyniku miał w 40. minucie Falcao, ale Julio Cesar popisał bardzo dobrą interwencją i uchronił swój zespół przed stratą gola. Do przerwy utrzymał się zatem bezbramkowy remis, który dawał awans Orłom.
Druga odsłona dostarczyła kibicom mnóstwa emocji. Porto nie rezygnowało z ataków i za wszelką cenę dążyło do zdobycia bramek, które odwróciłyby losy tego dwumeczu. Takie podejście się opłaciło. W 64. minucie Joao Moutinho pokonał golkipera stołecznej ekipy i Smoki mogły cieszyć się z pierwszego trafienia. Po siedmiu minutach na listę strzelców wpisał się Hulk, a to oznaczało, że Porto odrobiło stratę z pierwszego meczu. Na tym gracze Villasa-Boasa poprzestać nie zamierzali. Po chwili trzecią bramkę dołożył Falcao i w tym momencie to Porto miało miejsce w finale krajowego pucharu. Smoki pokazały wielka klasę, a podopieczni Jorge’a Jesusa przecierali oczy ze zdumienia.
Dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem bramkę z rzutu karnego zdobył Cardozo. Sędzia uznał, że Benfice należy się jedenastka po faulu Sapunaru na Savioli. Był to ostatni gol tego wieczoru. Wyprawa do Lizbony znowu zakończyła się dla Smoków znakomicie. W finale Porto zmierzy się z Vitórią Guimarães.
Benfica – FC Porto 1:3
0-1, Joăo Moutinho, 64.
0-2, Hulk, 72.
0-3, Falcao, 74.
1-3, Cardozo, 80 (k.)
Wygrało piękno futbolu, zaangażowanie, pasja, konsekwencja...po prostu wygrało PORTO...Jest szansa na potrójna koronę...Mamy wspaniała drużynę ;)Mimo że nie grali w tym spotkaniu Heton, Maicon, Guarin, Belluschi, Fucile nie robiło to większego znaczenia w grze Dragoes...Jak Smoki beda grały z takim poświeceniem i tak ofensywnie jak dotychczas to o wynik z villareal jestem spokojny...
FORCA FC PORTO!!!