Login :

Hasło :


FC Porto na Naszej Klasie FC Porto na Facebooku

Pierwsza polska strona o FC Porto (Online: 91)

Smoki wygrywają i zostają mistrzem na półmetku

Smoki wygrywają i zostają mistrzem na półmetku W zakończonym niedawno spotkaniu, FC Porto pokonało na Estádio Municipal de Braga miejscowy Sporting 2:0 (2:0). Losy spotkania rozstrzygnęły się już do przerwy, kiedy trafienia dla dragoes zanotowali, Cristián Rodríguez w 20' oraz Lisandro López w 31'. dzięki temu zwycięstwu Porto na półmetku rozgrywek zostało liderem Liga Sagres i wyprzedza o punkt Benficę i Sporting Lizbona.

Choć gospodarze wyszli na to spotkanie z defensywnym ustawieniem i tylko z jednym potencjalnym napastnikiem, to do nich należał pierwszy kwadrans spotkania. W przeciągu 10 minut wykonywali kilka rzutów rożnych. Miejscowi zawłaszcza atakowali swoją prawą stroną, na której początkowo nie radził sobie nowy nabytek Smoków, Francuz Aly Cissokho. Kilkukrotnie musiał ratować się faulami, co stwarzało gospodarzom szanse na dośrodkowania w pole karne. Na całe szczęście obrona Porto grała bardzo pewnie i wygrywała pojedynki w powietrzu. W 9' gospodarze stworzyli sobie najlepszą sytuację bramkową. Ze wspomnianej prawej strony w pole karne dośrodkował César Peixoto, a w polu karnym Brazylijczyk Márcio Mossoró wygrał pojedynek główkowy z Fucile. Na szczęście strzał poszybował minimalnie obok lewego słupka.

Po pierwszym kwadransie gospodarze spuścili z tonu, a do pracy zabrali się nasi ulubieńcy. Najpierw w 18' akcję lewą stroną przeprowadził bardzo aktywny dzisiaj Hulk. Wbiegł w pole karne i wycofał na jedenasty metr do i posłał silne podanie wzdłuż pola bramkowego. Ten jednak przy składaniu się do strzału został zablokowany i odbita piłka minęła słupek bramki bronionej przez Eduardo. Dwie minuty później ponownie akcję zainicjował z lewej strony Hulk. Ponownie udało mu się przebić w pole karne skąd posłał silną piłkę wzdłuż bramki. Nikt z graczy Porto jej nie przeciął, trafiła jednak na prawą stronę do Fucile. Urugwajczyk przerzucił ją górą ponownie na lewą stronę do Hulka. Brazylijczyk, który jak się później okazało był na spalonym, zgrał ją głową do Cristiána Rodrígueza, który z półobrotu wpakował ją do siatki. Od tego momentu Porto cofnęło się i oddało pole gospodarzom. Jednak to szybkie kontry Smoków były bardziej groźne niż nieporadne akcje ofensywne Sportingu.

W tym miejscu trzeba pochwalić Cissokho, który po nerwowym początku prezentował się z czasem coraz lepiej. Zwłaszcza mogła się podobać jego gra ofensywna. W 31' Smoki podwyższyły prowadzenie. Lisandro López wykorzystał błąd linii defensywnej gospodarzy, a zwłaszcza nieuwagę Moisésa i znalazł się w sytuacji sam na sam z Eduardo, którą pewnie wykorzystał. To na tyle podcięło skrzydła gospodarzom, że nie potrafili się otrząsnąć aż do końca pierwszej połowy.

W 40' po zderzeniu z rywalem kontuzji głowy doznał strzelec pierwszej bramki, Cristián Rodríguez i musiał zostać zmieniony przez Tomása Costę. Argentyńczyk dwie minuty później strzelił gola którego nie uznał sędzia, uznając że w czasie podania od Lizandro Lopeza był na spalonym. Tym razem również sędzia się pomylił, tyle że na niekorzyść Smoków. Trzeba tutaj wspomnieć o Fucile, który znakomicie prawą stroną wyprowadził kontratak, a jego strzał odbity przez Eduardo trafił w słupek i następnie odbita piłka trafiła pod nogi Lisandro.

Druga połowa nie miała już tak ciekawego przebiegu jak pierwsza. Gospodarze atakowali, a Porto mądrze się broniło i wyprowadzało szybkie kontry. W 58' kapitalną indywidualną akcję przeprowadził Cissokho. Przebiegł lewą stroną prawie całe boisko mijając przy tym 4 rywali. Następnie gdy znalazł się w polu karnym posłał silne podanie wzdłuż pola karnego do Lizandro Lopeza, ten jednak dokonał sztuki niebywałej, bo nie trafił na pustą bramkę z kilku metrów.

Ostatni kwadrans spotkania należał już jednak do gospodarzy, którzy ambitnie walczyli o zmianę wyniku. W 77' po dośrodkowaniu z prawej strony w polu karnym główkował Orlando Sá wygrywając pojedynek powietrzny z Fusile. Natomiast w 80' Helton prawdopodobnie faulował w polu karnym Kameruńczyka Meyonga, ale arbiter nie odgwizdał przewinienia.

SPORTING BRAGA:
Eduardo - João Pereira, Frechaut, Moisés, Evaldo - Alan, Vandinho, Luís Aguiar, Mossoró (46' Meyong), César Peixoto (46' Matheus) - Rentería (74' Orlando Sá).

FC PORTO:
Helton - Fucile, Rolando, Bruno Alves, Cissokho - Lucho, Fernando, Raul Meireles (79' Guarín) - Lisandro, Hulk (85' Mariano González), Cristián Rodríguez (40' Tomás Costa).

Żółte kartki: Rentería, Meyong, Matheus (Sporting), Raúl Meireles, Hulk (Porto) Autor: assurbanipal, 2009-01-25 00:46:39

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Shoutbox:

Zdjęcie tygodnia


Poprzedni mecz

11. kolejka ligi portugalskiej
vs
FC Famalicão-FC Porto
0 : 1
2025-11-09, 19:00
Estádio Municipal de Famalicão (Vila Nova de Famalicão)
(tak typowaliśmy)

Kolejny mecz

4. runda Pucharu Portugalii
vs
FC Porto-Sintrense
Typuj wynik meczu
2025-11-22, 21:15
Estádio do Dragão (Porto)

Liga portugalska

1FC Porto925
2Sporting CP922
3Benfica Lizbona921
4Gil Vicente FC919
5FC Famalicão916
6Moreirense FC915
7SC Braga913
8Rió Ave FC911
CD Santa Clara911
Nacional Madeira911
Vitoria Guimarães SC911
12FC Alverca910
13FC Arouca99
14Casa Pia AC98
15GD Estoril Praia97
Estrela Amadora97
17CD Tondela95
18AFS91

Buttony

Forum piłkarskie Benfica Lizbona AC Milan Liga portugalska SSC Napoli Sassuolo Serie A nufc.com.pl | Newcastle United LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United Pierwszy polski serwis o Gialloblu

Pozdrowienia


© 2009-2025 www.fc-porto.pl