Sporting – FC Porto 1:1

FC Porto po raz drugi w tym sezonie podzieliło się punktami z rywalem w spotkaniu ligowym, ale nadal jest jedynym niepokonanym zespołem w Lidze Zon Sagres.

O Classico ze Sportingiem okazało się trudniejsze od klasyku z Benficą. O pogromie nie mogło być mowy, bowiem Lwy za wszelką cenę chciały dobrze zaprezentować się przed własną publicznością. Gra od początku była zacięta i nerwowa. Podopieczni Paulo Sergio od razu ruszyli do ataku i dali do zrozumienia, że poważnie myślą o przerwaniu znakomitej serii meczów Porto bez porażki.

W 38. minucie zdeterminowani gospodarze objęli prowadzenie po bramce Valdesa. W momencie, gdy gracz Lwów strzelał gola, zawodnicy FC Porto sygnalizowali spalonego. Sędzia Jorge Sousa nie podzielił ich zdania i uznał trafienie, a nie mogącego się z tym pogodzić Heltona ukarał żółtą kartką.

Po chwili emocje nieco opadły, a Porto próbowało znaleźć drogę do bramki Riu Patricio. Do przerwy się to nie udało i fani Smoków w napięciu czekali na drugą odsłonę z nadzieją, że obraz gry ulegnie zmianie.

Po zmianie stron ekipa z Dragao zaprezentowała się znacznie lepiej. Tworzyła zagrożenie pod bramką rywala, szczególnie niebezpieczni byli Falcao i Hulk. Taka postawa musiała zaowocować wyrównującym golem. W 57. minucie Kolumbijczyk wpakował piłkę do siatki wykorzystując dośrodkowanie brazylijskiego snajpera. Na trybunach ożywili się fani przyjezdnych, którzy zaczęli głośno dopingować swoich ulubieńców.

Wydawało się, że Porto w końcu złapało swój rytm i nikt nie będzie w stanie go powstrzymać. Niestety w 68. Maicon został ukarany bezpośrednią czerwoną kartką za faul na Liedsonie i Smoki musiały sobie radzić w dziesiątkę. Lwy jednak nie wykorzystały przewagi liczebnej i do końca spotkania utrzymał się wynik 1:1.

Sporting - FC Porto 1:1
38. Valdes – 57. Falcao

SPORTING: Rui Patrício; João Pereira, Daniel Carriço, Polga, Evaldo; Pedro Mendes (83. Saleiro), André Santos, Maniche (69. Vukcevic); Valdés (65. Yannick), Liedson, Postiga.
FC PORTO: Helton; Sapunaru, Rolando, Maicon, Rafa; Fernando, João Moutinho (85. Fucile), Belluschi; Hulk, Falcao (72. Otamendi), Varela (65. Guarin).

Żółte kartki: Pedro Mendes (21), Fernando (31), Helton (38), Hulk (69), Evaldo (73), Yannick (83), Belluschi (88), Otamendi (91), Postiga (94);
Czerwona kartka: Maicon (68)

Autor: Futbolówka, 2010-11-28 14:24:32

Gdyby nie ta czerwona kartka, której według mnie nie powinno być myślę, że innym wynikiem skończył by się ten mecz. Ważne, że nie przegraliśmy ;)

Bruno Alves, 2010-11-28 15:32:18

przeaktozyl Liedson niesamowicie!!!ale swoja droga Maicon za bardzo sie bawil.podzial punktow ,wynik sprawiedliwy.

kukiz, 2010-11-28 17:47:43

Szkoda, że sędziowie wypaczyli wynik meczu;/ spalony i czerwona kartka...poziom sędziowania można porównać do "naszej"ligi polskiej;/ale prawde mowiac Smoki zagraly slaba pierwsza połowe;/w drugiej wzieli my sie powaznie do roboty efekt bramka...i kolejne sytuacje i tak do pamietnej 68 min;/ szkoda bo prawdopodobnie mecz ten moglismy wygrac...1pkt an Alvalade monz uznac za dobry wynik w kontekscie losow tabeli...nom i losow meczu heh mozna smialo stwierdzi o tym spotkaniu...sporting dostal od sedziow ten jeden punkcik a my go po prostu wywalczyli;)
a co do Maicona to juz 2 taka sytuacja...tym razem niesluzna czerwien ale jak najbadziej z jego winy...tak sie koncza zabawyw obronie, mam nadzije ze AVB przemowi mu do rozumu!!! Rafa zagral na prawde dobre spotkanie...na pochwale tez zasluzył Moutinho , Samurai, Rolando i Helton...nom i za 2 polowke mozna tez Hulka i El Tigre pochwalic...slaby mecz Fernando...widac ze nie gral chwilke;/
VIVA O FC PORTO O MEU CLUBE E MEU GRANDE AMOR!!!

KUBEK22, 2010-11-28 19:12:52

Mecz słaby, sędziowie się w tym spotkaniu nie popisali, bo przy bramce dla Sportingu w chwili podania Valdes był na spalonym. Jeżeli chodzi o Maicona to owszem sfaulował Liedsona, ale nie tak brutalnie, że aż trzeba było pokazać czerwoną kartkę, ale wiadomo tonący brzytwy się chwyta. :)

Ważne, że nie przegraliśmy tego spotkania.

domi, 2010-11-28 20:38:22

Spalony (powrotny) rzeczywiście był, ale musiałem kilka razy oglądać ten fragment, żeby go wyłapać. Czerwona moim zdaniem słuszna. Nie za brutalność tylko za pozbawienie realnej szansy zdobycia bramki - jak to jest ładnie w przepisach nazwane.

Vasco, 2010-11-30 18:03:53