Odpadliśmy z Ligi Europejskiej i spokojnie możemy zając się Ligą ZON Sagres. Ale europejskie puchary wrócą w następnym sezonie. Wszyscy raczej oczekują, że będzie to Liga Mistrzów, bo niezakwalifikowanie się tam będzie prawdziwą katastrofą. Jednak, żeby odnieść w niej jakieś sukcesy (a sukcesem na pewno nie jest 3 miejsce w "takiej" grupie). Jednak do tego potrzebne będą transfery.
Przede wszystkim w ostatnich meczach z Man City mamy "przyjemność" (
) patrzeć jak, nie ma kto strzelać bramek. Ne ma kogoś, kto dołożyłby nogi/głowy do dośrodkowań. W lidze jak na razie jest Janko, ale co będzie, jeśli (odpukać) się zatnie, albo w ogóle zablokuje (jak Torres). Nic na to na razie nie wskazuję, ale wszystko trzeba brać pod uwagę. A co jeśli dozna kontuzji. Moim zdaniem musimy mieć zmiennika dla Janko. Kogoś w stylu... Falcao
Patrząc też na ostatnie "popisy" Hulka, czy to w LE, czy w lidze portugalskiej mam wrażenie, że może trzeba było go sprzedać do Man City, za te rzekome 80 mln. Jeśli nie poprawi się jego gra do lipca, w lecie tyle za niego nie wynegocjujemy. Jednak najbardziej bolała mnie obrona, a raczej jej przenośny brak. O ile Rolando (do dostania czerwieni) się sprawdzał, to o reszcie nie można już tak powiedzieć. Choć jakby spojrzeć na naszą podstawową linię defensywy (Alvaro-Rolando-Otamendi-Danilo) nazwiska robią wrażenie. Jednak jeśli spojrzymy na boiskowe poczynania ich zmienników (Sandro-Mangala-Maicon-Sapunaru) ręce same opadają. Sandro w ostatnim meczu pokazał, że chce, ale same chęci niestety nie wystarczają. Mangala to samo (tyle, że nie w ostatnim spotkaniu). Myślę, że w lecie powinniśmy ich wypożyczyć, a na ich miejsca ściągnąć bardziej doświadczonych graczy (co najmniej 24 lata). Sapunaru nie grał od dłuższego czasu i to było widać. Zresztą ja nigdy nie miałem przekonania do tego zawodnika. Maicon to już kompletna klapa. Nie wychodziło mu nic ani w ofensywie ani w defensywie. W ataku próbował dostępować kroku Alexowi Sandro, ale to mu się widocznie nie udawało. Po kilku jego bezmyślnych zagraniach w obronie mogły paść (albo padły) bramki dla The Citezins. Tak naprawdę po zejściu naszych podstawowych stoperów Anglicy rozkręcali naszą obronę dwójkowymi-trójkowymi akcjami. Tak nie przystoi grać Mistrzowi Portugalii i obrońcy LE.
Tak więc jeśli Pinto Da Costa chce zobaczyć zwycięskie Smoki z sezonu 2010/2011 musi sięgnąć ręką głęboko do kieszeni. Przynajmniej jeśli pragnie tego tak samo jak my - kibice.