Nie zgadzam się z Tobą umbro. Galata miałaby bardzo realne szanse w dwumeczu z Malagą lub P$G. Szczerze nie oglądałem meczu z Schalke, ale Turcy podobno zagrali bardzo dobre spotkanie z Niemcami. Z tego co wiem, to cały czas obie drużyny atakowały. Malaga nie zagrała wcale wielkiego dwumeczu z nami. W pierwszym meczu praktycznie nie istnieli, a w rewanżu do czerwonej kartki wielkiej rewelacji też nie grali. Isco strzelił, bo nasi obrońcy kompletnie odpuścili krycie tak kreatywnego i nieprzewidywalnego zawodnika. Z Paryżanami mają szanse, bo PSG gra bardzo nierówno. Równie dobrze dwumecz może zakończyć się dwiema efektownymi wygranymi Francuzów, lub dwoma wyrównanymi meczami, gdzie Galata ledwo awansuje.
A dla nas niestety Liga Mistrzów już się skończyła. Było dużo lepiej niż przed rokiem, ale wciąż czuć wielki niedosyt, bo Malaga naprawdę była w naszym zasięgu. Gdybyśmy w pierwszym meczu bardziej przycisnęli rewanż byłby formalnością. A tak w głupi sposób nie awansowaliśmy. To jest właśnie mankament Porto VP, który różni go od Porto AVB. Drużyna Andre grała odważnie. Gdy wygrywała jedną bramką nie przechodziła do defensywy, tylko dalej grała do przodu. Stąd tak wiele pogromów i wysokich zwycięstw tamtych Smoków nie tylko w Lidze, ale również LE. VP gra trochę za ostrożnie. Spokojnie można było wtedy zaryzykować i nacisnąć Malagę, bo w Portugalii im wyraźnie nie szło. No, ale cóż... Liga Mistrzów 2012/213 to już dla Smoków historia.